Moja obserwacja dotyczy Delikatesów Centrum na ulicy Zdrowej w Krakowie. Sklep posiada duży wybór produktów spożywczych i łatwo tam znaleźć najpotrzebniejsze rzeczy do kuchni. Miejsce jest zawsze bardzo zadbane i podłoga wypolerowana. Obsługa jest uśmiechnięta i miła dla klientów. Ceny nie są wysokie, więc nie zostawimy tam połowy wypłaty.

Średniej wielkości sklep blisko domu. W asortymencie znaleźć możemy wszystko to, co najpotrzebniejsze:śmietany, jogurty, warzywa, serki topione, płatki, śniadaniowe, pieczywo, słodycze, alkohole, ciastka, kawy, herbaty, mrożonki oraz sery i wędliny na osobnym stanowisku. Jednak nie ma co się tutaj nastawiać na jakieś wyszukane zakupy. Jak wspomniałem kupić tutaj można najpotrzebniejsze rzeczy, takie, po które rano można "wyskoczyć". Ceny jednak nie zachęcają. Choć zdarzają się bardzo dobre promocje (zwłaszcza na dziale ser/wędliny) to ogólnie jest drogo. Sprzedawczynie są miłe i chętnie doradzają, zwłaszcza jeśli nie mamy pojęcia, którą wędlinę wybrać. I trzeba przyznać, że doradzają dobrze. Jest to jeden z większych sklepów na osiedlu, dlatego można sę tam spodziewać czasem długich kolejek.

Robiłam dziś rano zakupy w Delikatesach Centrum przy ul. Kolejowej. Mimo dużej liczby Klientów obsługa przebiegała bardzo sprawnie. Były czynne wszystkie stanowiska kasowe, dzięki czemu czas poświęcony na zapłacenie za zakupy nie przekraczał 5 minut. Personel jak zwykle uśmiechnięty i uprzejmy, ubrany schludnie w firmowe stroje. Na stoisku z mięsem i wędlinami Pani z własnej inicjatywy zapytała czy pokroić mi mięso czy wolę w całości. Owoce i warzywa były świeże i ładnie ułożone. Ponieważ na półce nie było poszukiwanego przeze mnie produktu zapytałam czy i ewentualnie kiedy będzie dostępny. Pani sprzedawczyni przeprosiła za bark produktu i poinformowała mnie, że od jutra powinien się ponownie pojawić. Ceny na wszystkich artykułach widoczne. W sklepie panuje porządek i czystość, alejki między regałami są na tyle szerokie, że bez problemu można się po nich poruszać.

Wczoraj około godziny, 22 czyli tuż przed zamknięcie sklepu wybraliśmy się ze znajomymi do Delikatesów Centrum. Mimo tego, że podłoga była już umyta weszliśmy i każdy z ekspedientów przywitał nas, co było zaskoczeniem, bo przecież nikt nie lubi jak się wchodzi na zamknięcie sklepu. Towar na półkach był ułożony estetycznie, co sprawia, że zakupy są bardzo przyjemne. Każdy sprzedawca miał przypięty identyfikator. Przy stoisku z wędlinami sprzedawca doradził nam wędlinę na grilla. Po podejściu do kasy zostaliśmy podliczeni i zaproszeni do kolejnych zakupów. Ogólne wrażenie sklep sprawiał bardzo dobre, było dużo promocji a wiedza i zachowanie sprzedawców było bardzo profesjonalne.

Mijając Delikatesy Centrum wstąpiłam po coś do picia oraz trochę z ciekawości. Drzwi i witryny sklepu były czyste, ale od wejścia na salę dało się odczuć mało przyjemny zapach. Przy wejściu na salę sprzedaży stały koszyki plastikowe, a po drugiej stronie za strefą kas przy drzwiach znajdowało się stoisko z lekami. Czynne było jedno stanowisko kasowe, przy którym powiększała się coraz bardziej kolejka. Ogólnie na sklepie panowały czystość i porządek. Niektóre produkty miały etykiety z napisem "Dobry wybór", lub "Dobra cena". Przy stoisku z pieczywem były braki. Nie było w ofercie dostępnych wszystkich rodzajów pieczywa. stanowisko mięsno-wędliniarskie wyglądało dobrze, choć nie było przy nim żadnej z pracownic, ale było je słychać z pomieszczenia dla personelu. Gdy podeszłam do linii kas czynne były już dwie kasy. Kasjerki ubrane były w jednakowe zielone stroje z identyfikatorami imiennymi. Po wydaniu reszty i pożegnaniu kasjerka odruchowo wyrzuciła mój paragon zamiast podać mi go wraz z resztą...

Nowy pracownik delikatesów, młody chłopak najwyraźniej am problemy z obsługą kasy fiskalnej i wydawaniem reszty. Kilku znajomych zostało już oszukanych ponieważ wydawał za mało reszty. Kwoty wydawane nie zgadzały się z sumami na paragonie. Jakość obsługi pozostawia wiele do życzenia. Ekspedientki są miłe jednakże ciągle zmienia się tam męski personel.Nic dziwnego iż ciągle są jakieś problemy.

Jadąc niedzielnym upalnym rankiem do Kielc postanowiłam kupić butelkę wody niegazowanej na drogę. Po wejściu do sklepu zorientowałam się, że nie ma tam nikogo oprócz dwóch pracownic i mnie. Na sklepie było czysto, towary były estetycznie poukładane na półkach i ładnie wyeksponowane. Wybór wód mineralnych był szeroki i ciekawy, m.in. woda Nałęczowianka 1,5l w różnych smakach była dostępna w ofercie 2 w cenie 3 zł. Ostatecznie zdecydowałam się jednak na Dobrowiankę w butelce 1,5l, która była dostępna jako niegazowana i lekko gazowa w cenie 1,29 zł za sztukę. Mijając chłodnie z nabiałem zatrzymałam się przy palecie z margaryną, która stała obok chłodni i jej kostki były bardzo miękkie. Przy stoisku warzywno-owocowym, gdzie przeważnie mam zwyczaj kupić jakiś owoc nie kupiłam nic, ponieważ te oferowane nie zachęcały szczególnie do zakupu swoją jakością. Wśród warzyw najgorzej wyglądały pomidory. Idąc do kasy naotkałam badawcze spojrzenie pani w białym fartuchu i czepku zza lady z mięsem. Stojąc przy kasie zauważyłam, że w miejscu gdzie klienci kładą swoje zakupy jest mało estetycznie swobodnie. Dobrym pomysłem są etykiety na niektórych produktach z napisem "dobra cena", oraz tablica ogłoszeń, która widać po ilości zamieszczonych ogłoszeń cieszy się sporym powodzeniem.

Moja oberwacja dotyczy sklepu Delikatesy Centrum w Izbicy. Przed wejściem do sklepu na ścianie oraz drzwi widniały plakaty dotyczące produktów w promocjach. Strefa wejścia była czysta. Wziąłem koszyk, od razu po prawej stronie już na sali sprzedaży znajdowały się owoce i warzywa. Owoce i warzywa były świeże i estetycznie ułożone. Mając już artykuły skierowałe się w stronę kasy. Boksy kasowe były czyste a stoisko monopolowe czynne. Przywitała mnie kajerka słowami "Dzień dobry". Zapłaciłem za produkty, dostałem paragon oraz resztę.

Obserwacja dotyczy marketu delikatesy centrum. Przed wejściem było czysto. Drzwi i okna były czyste aokna dodatkowo oklejone plakatami reklamowymi. Będąc w środku zostałem przywitany słowami "dzień dobry". Wziąłem koszyk i ruszyłem do stoiska z napojami. Podłoga w sklepie była bez żadnych zabrudzeń. Przy stoiskach z pieczywem oraz owocami i warzywami były dostępne reklamówki. Mająć już porzebne mi rzeczy ruszyłem do kasy. Kasjerka powiedziała kwotę do zapłaty. Zapłaciłem i dostałem resztę oraz paragon. Zostałem pożegnany słowami "dowidzenia i zapraszamy ponownie". Placówka prezentuje siębardzo dobrze a pracownicy uprzejmi i kulturalni.

Po pracy udałam się do Delikatesów Centrum, aby zrobić małe zakupy. Potrzebowałam kilku produktów (mleko, masło, chleb, ser żółty). Wchodząc do sklepu zostałam przywitana przez miłą panią kasjerkę, która ubrana była w firmowy strój i przyjaźnie się uśmiechała. odpowiedziałam na jej powitanie, zabrałam koszyk i poszłam wgłąb sklepu. Zakupy szły mi szybko i sprawnie, bo nawet na stoisku z wędlinami i serami nie było kolejek. Problem napotkałam, kiedy chciałam wybrać ciastka, bo okazało się, że nikt nie wie, ile one właściwie kosztuja (przy kasie okazało się, że cena jest jeszcze inna, niż ustaliłyśmy z panią ekspedientką). Ogólnie mogę polecić Delikatesy Centrum, bo choć czasem zdarzają się pomyłki czy niejasności jeśli chodzi o ceny, to sklep jest dobrze zaopatrzony, ma stosunkowo przystepne ceny, kolejki są niewielkie, a sklep zawsze posprzątany.

Wybrałem się dzisiaj na zakupy do Delikatesów Centrum w Lelowie. Bardzo mile się zaskoczyłem. Wnętrze sklepu ładne i czyste. Ogromny plus za dobrze widoczne różnego rodzaju promocje. Przy stoisku z mięsem i wędlinami są dwie młode, ale za to prze miłe Panie ekspedientki. Wszystko w sklepie ładnie poukładane a ceny zgodne z produktami. Uwaga!! Najbardziej zaskoczyłem się cenami. Do tej pory myślałem, że w DC jest ładnie ale drogo. W DC w Lelowie wcale tak nie jest. Jest ładnie i tanio. Bardzo polecam w tym miejscu zakupy ze względu na ceny i miłą, młodą obsługę.

Moja opinia dotyczy nie obsługi lub wyglądu sklepu, tu nie mam zastrzeżeń, ale faktu płatności kartą płatniczą. Mianowicie dokonując zakupu produktów spożywczych i artykułów higienicznych, wybrałem potrzebne artykuły, następnie przy kasie wyłożyłem produkty na taśmę, a kasjer zeskanował je i wymienił kwotę do zapłaty równą 17,28 zł. Ja podałem kartę płatniczą, a kasjer powiedział, że płatności kartą mogę dokonać od kwoty 20 zł. Zostawiłem więc produkty przy kasie i poszedłem szybko dobrać jeden produkt, a następnie stwierdzając, że kwota będzie zbyt mała dobrałem drugi produkt. W tym czasie ustawiła się już kilkuosobowa kolejka. Kasjer sprawnie poprosił klientów o przejście do drugiej kasy, a ja dokonałem płatności kartą płatniczą, kwota w końcu przekroczyła 20 zł. Rozumiem, ze płatność kartą płatniczą od kwoty minimum 20 zł to wymóg nałożony odgórnie przez kierownictwo firmy i jak myślę dotyczy całej sieci delikatesów Centrum, ale uważam, że powoduje to częściowe zniechęcanie klientów do zakupów w sklepach tej sieci, oczywiście tych, którzy płatności dokonują kartą płatniczą. 20 zł to może nie jest wielka kwota, ale osoby dokonujące zakupów codziennych poniżej tej wartości, gdy chcą zapłacić kartą stawiane są w kłopotliwej sytuacji, gdy muszą dobierać produkty, żeby przekroczyć wymagane minimum. Wiem, ze chodzi o koszty obsługi karty płatniczej, ale na przykład w sieciach sklepowych Stokrotka, Razem, Lewiatan nie spotyka się takiej sytuacji.

Opinia z wizyty w nowo otwartych delikatesach. Co do sytuacji jaka miała miejsce w dniu otwarcia - napisze jedno "owczy pęd" i nie skomentuję.Ja w celu większych zakupów wybrałem się kilkanaście dni później.Przed godziną 18 na parkingu przed sklepem nie było dużo samochodów, w samych delikatesach też nie wiele klientów. Towar poukładany bardzo czytelnie, bez problemu można wszystko znaleźć. Bardzo duży wybór asortymentu. Dział mięsny doskonale zaopatrzony, wszystko wyglądało na świeże. Na dziale kilka Pań do obsługi, tak aby w razie dużej kolejki nie trzeba było długo czekać. Bardzo duży wybór wędlin, kiełbas, serów, mięsa świeżego. Są też ryby i sałatki. Wszystko poukładane w sposób estetyczny. Aż chce się kupować.Duży wybór chleba/bułek - właściciel zadbał aby dostarczało to wiele różnych piekarni, więc jest w czym wybierać. Bardzo dobrze urządzony kącik z owocami i warzywami, gdzie też można zaopatrzyć się we wszystkie niezbędne produkty.Sklep czysty, przestronny, dobrze urządzony.Obsługa miła, obsługuje zgodnie ze swoim standardem. Obrana w firmowe stroje. Pakuję zakupy do reklamówek. Zaprasza do kolejnej wizyty.Ocena 4 (jedyny minus - zbyt mały parking pod sklepem)

Jak w każdym sklepie sieci Delikatesy Centrum błyszczą jeżeli chodzi o wygląd sklepu. Tego nigdy nie można i niemożna było im zarzucić. Jeśli chodzi o sklep w Koniecpolu jest tak samo. Obsługa sklepu jest różna. W zależności kto nas obsługuje i o jakiej porze dnia robimy zakupu. Z reguły jesteśmy obsługiwani miło i grzecznie, ale zdarzają się wyjątki. Ostatnio robiąc tam zakupy Pani ekspedientka przez chyba pięć min. wmawiała mi, że wydała mi za dużo reszty. Co było nie prawdą. Jeśli chodzi o terminy przydatności do spożycia to jeśli dobrze poszukamy znajdziemy w sklepie nie jeden produkt przedatowany. Ceny w Delikatesach Centrum w Koniecpolu do niskich nie należą. Te same produkty, wędliny, mięsa możemy spokojnie i bez problemu kupić gdzie indziej znacznie taniej. Po mimo to polecam tam zakupy przede wszystkim przez ładne otoczenie i wygląd sklepu, oraz miłą atmosferę w nim panującą (pomijając sporadyczne sytuacje).

„Delikatesy Centrum” Kłaj 654 32-015 Kłaj (małopolska).Przy wejściu do sklepu klienci spotykają się z komasowanym, penetrującym i oceniającym (np. materialny i społeczny status wchodzącego) oraz z nieprzyjaznym spojrzeniem personelu. Wchodzący klient odczuwa ogólną atmosferę wrogości i nieprzychylności. Towar w sklepie jest asortymentowo bardzo źle dobrany i ułożony. Tworzy ogólny wizualny zamęt i chaos, w którym klient gubi się i traci chęć do zakupów oraz ponownego przybycia (np. zabawki są porozrzucane po całym sklepie m.in. leżą na podłodze w skrzynkach, razem ze zniczami w dziale pieczywa(!)) . Sklep posiada bardzo ubogi asortyment, bez możliwości wyboru innego zamiennego towaru. W przypadku wyprzedaży danego produktu brak jest innych ofert. A na dany produkt oczekuje się parę dni, a nawet tygodni. Brak jest także możliwości wyboru towaru pod względem cenowym, asortymentowym, jakościowym i firmowym. Dużym minusem jest także wyłożenie na regałach w nadmiernej ilości tego samego artykułu, przez co w drastyczny sposób uszczuplona zostaje możliwość wzbogacenia oferty o inne produkty, tak potrzebne w takim miejscu, gdzie do innych większych jednostek handlowych w Krakowie jest ok. 30 km.Zdecydowana część personelu to typ: "obrażonej księżniczki", który nie tylko, nie jest zainteresowany klientem, jego potrzebami i zakupowymi dylematami, ale dodatkowo demonstruje swoje niezadowolenie i chęć pokazania swojej wyższości (np. w godzinie szczytu sprzedażowego, w dziale wędlin ekspedientka układała wędliny całkowicie ignorując formującą się kolejkę zniecierpliwionych klientów. Po kilku lub kilkunastominutowym oczekiwaniu grzecznie poproszona o towar, obrażona demonstracyjnie rzuciła foliowymi rękawiczkami oraz fochami i podała zapakowaną wędlinę, ale nie tą o którą była proszona). Plusem natomiast jest fakt, że dział wędliniarski jest bardzo dobrze zaopatrzony. Duży wybór, bardzo atrakcyjne ceny, estetycznie wyeksponowany towar, zawsze świeży i zachęcający do zakupu, pomimo nieuprzejmej, ignorującej, wiecznie obrażonej i poirytowanej obsługi. Ubogi asortymentowo i nieatrakcyjny cenowo, a także rzadko świeży dział warzywno-owocowy niewiele ma do zaoferowania. Nadgniłe towary skutecznie odstraszają nie tylko do zakupu, ale również do podejścia pod regały. Towar przez wiele dni nie tylko nie jest uzupełniany, ale również nie jest oczyszczany z nadpsutych elementów oraz z całych psujących się produktów.Natomiast duży wybór słodyczy m.in. ciast i ciasteczek zachęca do degustacji i nabycia. Kunsztownie wyeksponowany kusi nie tylko smakoszy, ale również tych najbardziej opornych. Pytane ekspedientki chętnie doradzają i sugerują bardzo trafny wybór. Ostatnim dużym minusem tego sklepu są otrzymywane maciupeńkie reklamóweczki (ok. 30 cm) do zapakowania nabytych artykułów. Oprócz tego, że klient wraca z ”tysiącem” siateczek, co bardzo utrudnia wszelkie czynności, to jeszcze wszystko z nich wypada i wysypuje się (np. w samochodzie), co skutecznie pogłębia frustrację nabywcy. Personel sklepowy nie zawsze jest zorientowany, co i gdzie znajduje się w sklepie. Proszony o pomoc jest na tym samym etapie co kupujący tzn. zdezorientowany, bezradny i pomimo usilnych starań szuka razem z kupującym z tym samym efektem i skutkiem. Irytujące są również ciągłe poszukiwania i głośne nawoływania nieobecnych pań kasjerek do kas, przy których oczekują klienci. Starsze ekspedientki, ok. 50 roku życia są bardzo miłe, sympatyczne, uczynne, kompetentne i przyjazne wobec klienta. Natomiast personel młodszy i w średnim wieku efektywnie zniechęca do korzystania z usług handlowych w/w. sklepu.Sklep spożywczo-przemysłowy w Mogilanach róg Rynku i ul. Myślenickiej 32-031 MogilanyBardzo dobrze zagospodarowana przestrzeń handlowa. Układ sal sprzedażowych, który powinien być minusem stał się atutem sklepu. Bardzo duża i bogata oferta różnorodnych produktów została zadziwiająco trafnie rozłożona w salach sprzedażowych. Owa wielość, różnorodność i estetyczne wyeksponowanie towaru zachęca do zakupów i częstych odwiedzin sklepu. Natomiast miła, sympatyczna i kompetentna obsługa sprawia, że nie tylko zakupy, ale cały dzień staje się piękny! Małym minusem może być tylko dział wędliniarski. Uboższa oferta jest podyktowana prawdopodobnie bliskim sąsiedztwem masarni i sklepu mięsno-wędliniarskiego oferująca produkty w cenach hurtowych i producenta. Za to w ramach rekompensaty dział ten oferuje wszystkie przyprawy świata, czym zachęca do częstych odwiedzin. Troskliwe i subtelne monitorowanie klienta, rozpoczyna się od momentu wejścia do sklepu. Brak przy tym namolności i narzucania się ekspedientów. Gdy tylko pojawia się cień dylematu zakupowego natychmiast pojawia się sprzedawca informujący o wszystkim, co jest związane z danym produktem i sprzedażą. Po takiej konsultacji klient nie odczuwa żadnej presji czy przymusu do zakupu danego towaru. Pełną swobodę wyboru gwarantuje również brak oznak zniecierpliwienia czy niezadowolenia ekspedientki. W całym sklepie panuje miła i rodzinna atmosfera pełna autentycznej troski o klienta i jego pełną satysfakcję z udanych zakupów. Kładziony jest nacisk na zadowolenie klienta z wyboru towaru, a nie na sprzedaż określonego produktu (bo np. zbywa, jest w nadmiarze, czy ma krótki termin przydatności). Usatysfakcjonowaniem zakupów są olbrzymie siatki do których pakowane są produkty. Ponieważ z takiej solidnej i pakownej reklamówki nic nie wystaje, nie wypada i nie rozsypuje się, podróż jest zawsze bezstresowa i bezproblemowa, zarówno własnym samochodem, jak też środkiem komunikacji miejskiej.

Od czasu do czasu robię tam zakupy ze względu na dobrą lokalizację sklepu i przywiązanie dziecka do asortymentu, który nie jest zawsze osiągalny w innym sklepie. Ceny umieszczone na półkach pod towarem niestety nie zawsze zgadzają się z ceną płaconą przy kasie- rozczarowałam się co najmniej dwa razy. Minusem jest też według mnie działka "warzywa i owoce", które często szybciej więdną i psują się niż znajdą nabywcę. Świetnym rozwiązaniem takiej sytuacji (wg mnie) była by ich sprzedaż w promocyjnej cenie i to zanim zaczną się psuć. Konsument byłby zadowolony mając towar w niższej cenie, a i sklep miałby z tego jakiś przychód zamiast strat związanych z wyrzucaniem popsutego towaru.

Delikatesy centrum posiadają bardzo duży wybór świeżych wędlin, więc robiąc zakupy spożywcze skierowałam swoje kroki do danego sklepu. Wzięłam koszyk i weszłam na sale sprzedażową. Rzodkiewka na stoisku warzywnym była w promocji, ale jej stan nie zachęcał do kupna. Pozostałe warzywa wyglądały przyzwoicie. Co chwilę w moje oczy rzucał się napis promocja: na półkach, w koszach przy regałach. Na stoisku mięsnym kolejka nie była długa ale chwilę musiałam się zastanowić, co chcę kupić. Stanęłam więc w kolejce i czekałam aż przyjdzie moja kolej. Wybór wędlin rzeczywiście był bardzo duży. Dużo też było promocji. Dwie pracownice zmagały się na stoisku mięsnym z zapchanym zlewem. Mężczyzna kupujący przede mną zaczął marudzić, że nie chce kawałka wędliny ze sklepu, tylko chce, żeby ekspedientka ukroiła mu z nowego. Kobieta ze stoickim spopkojem poszła na zaplecze i przyniosła duży kawał wędliny i odkroiła mu tyle, ile chciał. Mężczyzna zabrał swoje zakupy i odszedł od stoiska. Kobieta bardzo miło mnie obsłużyła. Dostałam wybrane wędliny zapakowane w elegancki papier, ometkowane i poszłam z nimi do kasy. Akurat podchodziłam, gdy podchodziła pracownica i od razu zaprosiła mnie do otwieranej kasy. Nie musiałam więc czekać w kolejce.

Moja obserwacja dotyczy Delikatesów Centrum w Pilicy. Sklep jest czysty i zadbany, pracownicy na bieżąco dbają o jego porządek i układanie produktów na pułkach. Obsługa była bardzo uprzejma i używała zwrotów grzecznościowych. Ważnym plusem jest też bardzo duży parking przed sklepem, gdzie swobodnie można zostawić samochód. Jedynym mankamentem, jaki mi przeszkadzał była długa kolejka do wędlin, która posuwała się w żółwim tempie, oraz fakt, że jest bardzo ciasno przy tym stanowisku i kolejka blokuje niemal całkowicie przejście dla innych klientów, którzy chcą dostać się do kolejnych regałów, znajdujących się koło stoiska. Ceny były przystępne.

Delikatesy Centrum posiadają bardzo dobrze zaopatrzony dział z wędlinami i serami. Dlatego też najczęściej wybieram się tam po zakupy wędliniarskie. Wzięłam koszyk i ruszyłam na sklep. Stoisko z warzywami i owocami było zadbane. Towar na półkach był dokładnie opisany, zaś artykuły w promocji specjalnie oznakowane. Podeszłam do stoiska mięsnego, wybrałam wędlinę, którą kupię i stanęłam zrezygnowana w długiej kolejce (4 osoby). Na stoisku obsługiwała tylko jedna pani. Stojąc w kolejce zobaczyłam nowy rodzaj sera - ser pleśniowy w promocji za 29,99. W pewnym momencie na stoisko podeszła druga kobieta i kolejka zaczynała maleć. Gdy przyszła moja kolej poprosiłam o skrojenie 10dag sera pleśniowego. Niestety nie dało się go pokroić, o czym zostałam uprzejmie poinformowana przez pracownicę. Ale nie miałam nieprzyjemności z racji tego, że wzięłam tylko 10dag (nieraz sprzedawczynie krzywo patrzą). Poprosiłam też o upatrzoną wędlinę. A że była to już końcówka kobieta poinformowała mnie, że resztę dokroi z nowego kawałka. Z ładnie zapakowanymi zakupami podeszłam do kasy. Tu kolejka była już krótka. Zapłaciłam za zakupy i wyszłam ze sklepu.Ponadto sklep był czysty, dobrze zaopatrzony, zaś przejścia między regałami nie były pozastawiane.

Sklep w bardzo dobrym miejscu, blisko głównej drogi dlatego się tam zatrzymałem, sklep dość duży dobrze zaopatrzony, zrobiłem zakupy na weekend, ceny są przystępne, nie podobało mi się trochę ułożenie towaru (miałem problemy ze znalezieniem paru rzeczy) poza tym wszystko w porządku, 2 kasy czynne co w zupełności wystarczało.