Kaufland Wodzisław śląski - coś pozytywnego - część personelu jest użyteczna, można liczyć na pomoc, wprowadzenie kas samoobsługowych znacznie skóciło czas obsługi. A teraz prawda - w sklepie bałagan, chodząć po sklepie ma się wrażenie poruszania się po fabyce w czasie największego rozruchu, trzeba uważać, aby nie zostać potrąconym przez osoby dowożące towar na stoiska, obsługa mięsna - to już apogeum bałaganu tworzonego przez zatrudnione tam osoby, wyrywanie osób spoza kolejki, obsługiwanie osób poza kolejnością, mylenie asotymentu i krzyczenie po klientach. Jak ktoś chce wrócić do czasu głębokiej komuny i sklepu mięsnego z tamtych czasów, to to stoisko jest tego przykładem - personel jest święcie przekonany, że jak pracuje w mięsie, to może się zachowywać jak w rzeźni, przy świniach. Ile razy można mówić co chce się kupić. Na tym stoisku 5 razy, ponieważ pani z osbługi nie słucha co się do niej mówi, tylko krzyczy po kliencie. Czego te osoby nie rozumieją - że to ja tam zostawiam swoje pieniądze, a sklepów gdzie jest ten sam asortyment w mieście nie brakuje, gratuluję doboru świadomuch tego pracowników