Byłem w tym sklepie dziś wieczorem. Wszedłem i poprosiłem o chleb, pracownica zapytała: "Cały czy pół krojonego?". Zdecydowałem się na cały. Pracownica włożyła chleb w reklamówkę, podała cenę. Pożegnałem pracownicę i pracownica też mnie pożegnała.
Byłem w sklepie w Radomiu przy ul. Suchej 2 wieczorem. Zauważyłem brak cenówek, pracownice w strojach firmowych zajmowały się myciem lad, półek i kasy. Jedna z pracownic zapytała: "Co dla Pana?", odpowiedziałem o jaką wędlinę mi chodzi i w jakiej cenie. Pracownica ukroiła żądaną ilość plastrów, zapakowała, zważyła i podała cenę. Po zapłaceniu, pożegnała mnie i też ją pożegnałem.
Dzisiaj po południu byłem w placówce mBanku w Radomiu, w sprawie związanej z aplikacją na początku rozmowy pracownica nie zrozumiała o jaki problem z jej działaniem mi chodzi kiedy pokazałem na uruchomionej mBank aplikacji co jest do ponownego wprowadzenia, pracownica ustawiła odpowiednią rzecz w aplikacji, potwierdziła zmiany jakie wprowadzi od października mBank dla użytkowników smartfonów Huawei. Używała zwrotów grzecznościowych. W czasie obsługi byłem podłączony do Wi - fi mBanku przy ustawianiu kodów w aplikacji doszło do spowolnienia pracy smartfona nie wiem czy to wina telefonu, internetu od mBanku czy tego że kiedy byłem w placówce miałem mniej niż 10% naładowania baterii w smartfonie i włączoną funkcję ograniczającą działania aplikacji w tle.
Parę minut temu poszedłem po gazetę, wszedłem do sklepu zobaczyłem że cała półka z gazetami jest wypełniona, wziąłem gazetę z półki, podszedłem do kasy, powiedziałem do pracownicy chciałem zapłacić za gazetę, pracownica podała cenę, zapłaciłem pożegnałem pracownicę, pracownica, podziękowała i pożegnała mnie.
W zeszłym tygodniu byłem w Piekarni Mojego Dziadka przy ul. Suchej 2 w Radomiu. Wszedłem poprosiłem o chleb pszenno - żytni, pracownica zapytała czy ma być krojony czy nie, potem pokroiła chleb, zapakowała w torbę, następnie powiedziała że chleb jest jeszcze ciepły więc nie zamykam torby. Potem podała cenę, zapłaciłem, pracownica podziękowała, pożegnałem ją, pracownica pożegnała mnie.
Wszedłem do baru Kapitan Żbik zapytałem kelnerki czy jeszcze zdążyłem na Radomskie Morning Party, kelnerka poprosiła drugą kelnerkę, która powiedziała że jeżeli jeszcze nie ma 14.00 to tak. Potem usiadłem kelnerka, z którą rozmawiałem jako pierwszy, przyniosła mi kartę, przejrzałem ofertę śniadań z menu Śniadania Mocy w tym wegetariańskich oraz napojów i wybrałem śniadanie angielskie i herbatę Richmond El Grey, na śniadanie czekałem parę minut, na początku dostałem herbatę i sztućce, potem śniadanie, kiedy jadłem kelnerki obsługiwały gości siedzących przy stolikach przed restauracją i rozmawiały ze sobą i obgadywały jedną z pośród siebie. Po zjedzeniu parę minut czekałem na posiłek. Następnie wyszedłem na przed restaurację i przyłączyłem się do kobiet tańczących przy muzyce DJ i kobiety, która mogła być jednym z organizatorów Relaksacyjnych poranków na trawie, lub Radomskiego Morning Party, ponieważ zapraszała po porankach żeby przyjść do Kapitana Żbika. Po godzinie 14.00 podziękowała za udział i zaprosiła do przyjścia za 3 tygodnie.
12 dni temu wszedłem na stację benzynową podszedłem do kasy i poprosiłem o hot doga, pracownica zapytała o to z czym ma być i jaki sos, po dokonaniu wyboru zapytała czy będę płacił kartą. Po zapłaceniu usiadłem przy stoliku, zjadłem hot doga i obserwowałem jak obsługa radzi sobie z klientem pod wpływem alkoholu, który stłukł butelkę i podszedł do nich z następnym piwem. Po zjedzeniu hot doga pożegnałem obsługę, zostałem pożegnany i wyszedłem.
29 dni temu byłem w Barze u Grubego, przywitałem obsługę i zostałem przywitany, potem zobaczyłem co jest do wyboru. Zamówiłem zapiekankę potem zobaczyłem reklamę programu postaw śniadanie lub obiad bezdomnemu i porozmawiałem o tym z obsługą. Następnie jedna z obsługujących kobiet poprosiła żebym usiadł i poczekał, po paru minutach dostałem zapiekankę. Zjadłem pożegnałem obsługę i wyszedłem.
Parę minut temu poszedłem do sklepu Delikatesy Słoneczko. Powiedziałem poproszę chleb krojony i mleko pełne z Rolmleczu, pracownica podała mi cleb i mleko, potem podała cenę, podałem pracownicy banknot, pracownica zapytała czy nie mam 5 gr. odpowiedziałem że mam 10, 20 albo 50, pracownica powiedziała: "Poproszę 50 i będę panu winna 5 bo nie mam żółtych" Wydała resztę i zaczęła obsługiwać następną osobę. Następnie powiedziałem: "Do widzenia", pracownica powiedziała: "Do widzenia".
Trzy dni temu wieczorem wszedłem do punktu mBanku w CH Wola przy Górczewskiej w Warszawie ponieważ musiałem zmienić PIN do karty i aplikacji. Kiedy poprosiłem o to jednego z pracowników poprosiła mnie do pomieszczenia w głębi punktu. Poprosiła żebym usiadł powiedziała że muszę albo odinstalować i zainstalować aplikację albo z jej pomocą odłączyć i podłączyć aplikację na drugą opcję. Pracownica przeprowadziła mnie przez całą procedurę ale było widać lekkie niezadowolenie , potem zaproponowała ubezpieczenie. Na koniec pożegnała mnie i wróciła do rozmowy z nowym pracownikiem, któremu tłumaczyła coś kiedy wchodziłem do placówki. Po paru minutach wróciłem do tego miejsca ponieważ zostawiłem tam kupione ubranie, zapytałem pracowników czy nie zostawiłem u nich torby z ubraniem, jeden z pracowników, który siedział z swobodnie wyciągniętymi nogami odpowiedział że, tak, pracownica które mnie wcześniej obsługiwała tak, nawet do Pana dzwoniłam.
Dzisiaj po 14.00 wszedłem do Antalya Kebab w Kielcach na dworcu PKP Kielce główne zapytałem czy mogę podłączyć ładowarkę, pracownica odpowiedziała może Pan ale musi Pan coś zamówić. Popatrzyłem na podświetlone tablice z nazwami dań, potem do menu, wybrałem danie wegetariańskie, potem poprosiłem o nie pracownicę i zacząłem przeglądać ofetę napojów. Wtedy pracownica, która mnie obsługiwała zapytała czy chce Pan herbatę gratis?. Zgodziłem się, potem zapłaciłem kartą. Następnie pracownica powiedziała podamy do stolika. Rozejrzałem się gdzie są stoliki blisko gniazdek i siadłem przy stoliku nr jeden. Po około 2 minutach dostałem herbatę w szklance z uszkiem na grubym białym spodku z kolorowym dnem i wysokimi brzegami, potem dostałem talerz z potrawą, którą zamówiłem i sos w białej miseczce. Po zjedzeniu, podszedłem do obsługi i zapytałem o ciasto, które miało ciekawy smak, pracownica powiedziała że to ciasto robią ręcznie sami.
11 dni temu wszedłem do restauracji Mc Donalds wybrałem na urządzeniu Cafelatte i Cheeseburgera, potem ustawiłem się w kolejce po odbiór, ponieważ stałem blisko kasy pracownica poprosiła żebym ustawił się bardziej po lewej stronie. Po kilku minutach odebrałem potrawę podziękowałem, pracownica również podziękowała.
Przed wczoraj koło 18 byłem w Mc Donald na PKP Warszawa zachodnia, kawę zamówiłem przy pomocy urządzenia, na przygotowanie kawy czekałem parę minut, pracownica podała numer zamówienia, odebrałem kawę podziękowałem pracownica uśmiechnęła się i też podziękowała.
Wczoraj po południu wszedłem do kebabu, zapytałem czy jest otwarty pracownica odpowiedziała że tak, poprosiłem o piwo, pracownica podała mi odkapslowaną butelkę. Zapytałem czy mogę zapłacić kartą, pracownica odpowiedziała że tak, potem zapytała czy ma wydrukować potwierdzenie, odpowiedziałem tak. Wypiłem piwo, potem powiedziałem do widzenia, pracownica pożegnała mnie i podziękowała.
W zeszłym tygodniu poszedłem do sklepu Piekarni Mojego Dziadka po wejściu nie zastałem pracownicy, dlatego zapytałem pracownic sklepu Żyła mieszczącego się w tym samym lokalu czy jest - wcześniej się przywitałem, pracownice Żyły odpowiedziały że jest ale je i zaraz przyjdzie. Po paru minutach pracownica przyszła zapytała co dla Pana odpowiedziałem chleb pszenno żytni, pracownica zapytała czy ma być krojony czy nie, powiedziaem że tak, pracownica pokroiła chleb podała mi go, podała cenę. Potem podziękowała i pożegnała mnie.
Tydzień lub dwa tygodnie temu, byłem w placówce mBank w Radomiu w sprawie odblokowania aplikacji, wszedłem do placówki obsługa rozpoczęła się w ciągu 2 minut, pracownik wstał za biurka zapytał: "Kto z Państwa do kasy kto do obsługi?". Po tym jak powiedziałem że czekam na obsługę pracownik poprosił żebym podszedł, przywitał mnie, zapytał w jakiej sprawie przyszedłem, odpowiedziałem że w sprawie odblokowania aplikacji i podłączyłem się do Wi-Fi. Pracownik poprosił o dowód i przeprowadził procedurę odblokowania aplikacji, usunął zdalnie niepotrzebnie dopisane urządzenie, powiedziałem pracownikowi co było nie tak przed utratą dostępu do aplikacji i o błędzie, który wyświetla, pracownik powiedział że wiele osób straciło dostęp do aplikacji po ostatniej aktualizacji i wyjaśnił mi o co chodzi z ostatnio wyświetlanym błędem. Potem zapytał czy jeszcze coś może dla mnie zrobić, podziękował i pożegnał.
Wczoraj popołudniu byłem w placówce Velo Bank w Radomiu, wszedłem zacząłem chować bidon z wodą do plecaka i usłyszałem pracownika, który powiedział proszę podejść, podszedłem do pierwszego stanowiska, pracownik poprosił żebym usiadł, następnie zapytał czym jestem zainteresowany, po informacji o tym że jestem zainteresowany aktualizacją danych i odzyskaniem dostępu, pracownik poprosił o dokumenty i potwierdził tożsamość, następnie wydrukował login i wysłał hasło sms'em, zaproponował kredyt, omówił geolokalizację i zgody marketingowe, konsultował się z drugim pracownikiem w sprawie jednego z dokumentów potwierdzających tożsamość, zapytał co jeszcze mogę zrobić, pożegnał i podziękował za wizytę.
Wszedłem do sklepu, popatrzyłem na półkę z napojami, wybrałem napój Krzyś Gruszka, podszedłem do kasy, pracownica przywitała mnie,pracownica zapytała czy płatność będzie kartą czy gotówką, powiedziałem że kartą, pracownica podała cenę zapłaciłem zostałem pożegnany.
Wszedłem do sklepu wieczorem poprosiłem o wkład do Zenita, powiedziałem że chodzi mi o taki długopis w stylu dostępnym w PRL, sprzedawczyni odpowiedziała że mają tylko jeden rodzaj wkładów, pokazała mi wkład, zdecydowałem się na zakup, pracownica podała mi cenę, przyjęła płatność kartą, zapytała czy chcę potwierdzenie zakupu, pożegnała mnie.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.